Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że mam niezłego "kota" na punkcie kota.... Mam duże szczęście, że Arek ze mną wytrzymuje i tym samym ratuje mnie m.in przed popadnięciem w obłęd, w jaki bez wątpliwości bym popadła gdybym tylko była osobą samotną i dysponującą jakimkolwiek metrażem... ile kotów można zmieścić na 1m2??
Tymczasem, tak długo jak długo się będziemy tułać po obcej ziemi z kontraktem zakazującym posiadania "pets"ów, moja potrzeba kontaktu z nimi musi być zaspokajana kotami w wersji drewanianej, kamiennej, porcelanowej... i kochanym Jinxem, który przesiaduje u nas calymi dniami, ale nie jest mój, bo mieszka po sąsiedzku hihi....
oto Jinx:
i jak to się ma do rękodzieła?
Wczoraj zmalowałam dwa kubki i oczywiście przedstawiają koty :-)
Koty - takimi jakimi są, czyli :
"poprzytulaj mne, jestem taki słodziutki...."
i kot:
"nie podchodź do mnie, jestem wk...." ;-P
a żeby koty się nie nudziły, domalowałam im do towarzystwa koleżankę sowę:
i zupełnie odbijając od tematu Wonder Woman:
w mowie końcowej chciałabym nadmienić, że kubki sa malowane ręcznie, bez żadnych "ułatwiaczy", specjalistycznymi farbami do porcelany, utrwalanymi w wysokiej temperaturze :-)
i.........
MOŻNA je zmywać w zmywarce!!!!!!!!!!!!!
co na niewiele mi się zda, gdyż takowej nie posiadam ;P.
Ale może ktoś sobie wymarzy jakiś kubek i zaprosi mnie do współudziału w spełnianiu jego pragnień i akurat ta informacje okaże się mu przydatna... ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz